02. „Czy mógłbyś przestać za mną chodzić?”

Zsunęłam czerwone, wygodne i jednocześnie obskurne trampki ze swoich wycieńczonych nóg. Umieściłam delikatnie swoją głowę na jedną ze świeżo pościelonych poduszek, a następnie okryłam swoje znużone ciało perfekcyjnie białą pierzyną. Z wolna zamknęłam ospałe powieki, wtulając głowę w komfortową poduszkę.
- Daj mi kilkanaście minut - mruknęłam do przyjaciółki, która najwyraźniej także zajęła miejsce w swoim łóżku, aby choć na chwilę odpłynąć w bezproblemowy świat - Potrzebuję chwili drzemki.
Nie uzyskałam odpowiedzi z jej strony, więc w ułamku kolejnej sekundy zasnęłam, zapadając w głęboki sen.
- Wstańcie, jeśli chcecie zjeść kolację - do mojego ucha wpłynął donośny krzyk pochodzący z zgrabnego korytarza znajdującego się w naszym pokoju.
- Cholera - warknęłam, a następnie niechętnie uniosłam swoje ociężałe powieki. 
Łagodnie przetarłam oczy i stopniowo podniosłam swoje drobne ciało do pozycji siedzącej. Moim oczom ukazał się niewyraźny zarys muskularnej sylwetki. W kolejnej minucie, uzyskałam pełen widok stojącej przede mną postaci.
- Dlaczego wchodzisz do naszego pokoju? - krzyknęłam jednym tchem, łapiąc za poduszkę, która znajdowała się za moimi plecami - Jesteś z tak dobrej rodziny, a mama wciąż nie nauczyła cię kultury, idioto?
Miałam niewyobrażalnie dość jego osoby. Niewiarygodnie bezczelne z jego strony było wejście do naszego pokoju, bez najmniejszej próby zapukania.
- Zacznijmy od tego, że nazywam się Justin i nie masz prawa nazywać mnie idiotą - powoli i dokładnie oblizał swoje suche usta, patrząc na mnie z wyższością - Poproszono mnie, abym zawołał wszystkich na kolację, więc to zrobiłem - wzruszył ramionami, jakby zupełnie nie obchodziło go kim jestem i co potrafię zrobić, jeśli ktokolwiek wyprowadzi mnie z równowagi. 
- Nie pokazuj mi się na oczy - syknęłam głosem przesączonym ogromną ilością jadu - I wynoś się! - wrzasnęłam po krótkiej chwili, ostrożnie wychodząc ze swojego łóżka.
Kompletnie nie zareagował na mój rozkaz, przez co wyniośle zbliżyłam się do niego, przygryzając delikatne wnętrze policzka. Lepiej dla niego, aby opuścił to pomieszczenie zanim powtórzę czyny, które odważyłam się wykonać w autokarze.
- Wyjdź - splunęłam, a następnie zbliżyłam swoją twarz do jego, przez co znajdowała się w niebezpiecznej odległości. 
- Dobrze - zaśmiał się, unosząc ręce w geście obronnym.
Uniosłam wyczekująco brwi, modląc się, aby w mgnieniu oka opuścił pomieszczenie. W ułamku sekund, wyszedł z pokoju, trzaskając hałaśliwie drzwiami. Wzdrygnęłam się, a następnie zwycięsko odwróciłam swoje ciało, przenosząc swój ciężar na prawą nogę. Delikatnie ułożyłam ręce na biodrach, patrząc na wciąż śpiącą przyjaciółkę.
- Wstawaj! - krzyknęłam na tyle głośno, aby mój wrzask trafił do jej uszu. 
- Co się dzieje? - uniosła energicznie całe swoje zaspane ciało i pośpiesznie rozejrzała się dookoła, a następnie przeniosła swój wściekły wzrok prosto na mnie.
- Kolacja - mruknęłam flegmatycznie w jej stronę, a następnie wyszłam z czterech ścian naszego pokoju, wkraczając na teren monumentalnego korytarza, prowadzącego na wprost do windy.
Ruszyłam popielatym dywanem w celu dostania się do metalowego pomieszczenia. Kiedy nareszcie znalazłam się w jego wnętrzu, westchnęłam cicho, przyciskając przycisk, dzięki któremu dostanę się na pierwsze piętro będące moim celem.
Zanim blaszane drzwi zdążyły się zamknąć, próg windy przekroczył brunet o miodowo-brązowych oczach. Miał na sobie zwykły, biały bezrękawnik, podkreślającą każdy mięsień w okolicach jego tułowia. Bezrękawnik okrywała rozpięta koszula w wystarczająco dużą kratę, a jego dolna partia ciała pokryta była czarnymi luźnymi spodniami, które idealnie komponowały z białymi suprami umieszczonymi na jego stopach.
Uniosłam powoli dłoń, a następnie delikatnie położyłam ją na swojej skroni, opuszczając głowę w dół w celu ukazania zażenowania, które przeszło przez całe moje ciało.
- Czy mógłbyś przestać za mną chodzić? - warknęłam, a następnie głęboko odetchnęłam, abym mogła kontrolować swoje emocje.
- Zwykły zbieg okoliczności - wzruszył obojętnie ramionami, kompletnie nie zwracając uwagi na moją postać.
Jego osoba bezkreśnie wyprowadzała wszystkie moje nerwy z równowagi. Robił wszystko, aby zdenerwować mnie bardziej niż wcześniej. Doprawdy nie pojmuję, dlaczego całkowicie nie przejmuje się tym, kim jestem. Nigdy wcześniej nie spotkałam osoby, która nie wykonywała moich rozkazów i kompletnie ignorowała wszystko, co robię i mówię. Jest to dość zabawne, ponieważ wciąż nie docierają do niego moje groźby, a nie ma nikogo, kto mógłby obronić jego tyłek i powstrzymać mnie od zrobienia rzeczy, której prawdopodobnie nie chciałby, abym zrobiła.
Nieoczekiwanie poczułam delikatny wstrząs sygnalizujący, że znajdujemy się na odpowiednim piętrze. W ułamku sekundy, usłyszałam donośny dźwięk przypominający krótkie piknięcie, a następnie ogromne metalowe drzwi rozsunęły się ukazując korytarz okryty czerwonym dywanem.
Prędko opuściłam pomieszczenie i skierowałam się w stronę stołówki, rozglądając się we wszystkie strony. Gdy znalazłam się w obszarze zapełnionym stolikami, napotkałam wzrokiem swoją przyjaciółkę i natychmiast podeszłam do niej.
- Jakim cudem znalazłaś się tutaj przede mną? - zaśmiałam się nisko, marszcząc znacząco swoje idealnie wyregulowane brwi.
- Zjedzmy coś - westchnęła Maggie, jednocześnie chwytając ostrożnie moje ramię. - Idź zająć stolik, a ja przyniosę jedzenie.
Z wolna skinęłam głową i rozejrzałam się po pomieszczeniu, szukając wolnego, a zarazem idealnego miejsca. Kiedy moje oczy napotkały miejsce perfekcyjnie pasujące do mojego krótkiego opisu, bez wahania ruszyłam w jego stronę. Łagodnie odsunęłam krzesło i usiadłam na nim, patrząc przez okno, które znajdowało się tuż obok stolika.
Po krótkiej chwili przeniosłam wzrok w stronę bufetu. Ujrzałam swoją przyjaciółkę, idąca z dwoma tacami pełnymi wybornego jedzenia. Na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech, ukazujący euforię, która przeszła przez całe moje ciało. Byłam w siódmym niebie, ponieważ nareszcie zjem porządny i okazały posiłek. 
Kiedy znajduję się w domu, wolę nie jeść zbyt dużych porcji. Czuję ogromny strach, ponieważ obawiam się, że jedzenia nie wystarczy dla mojej młodszej siostry i brata. Ostatnimi czasy, nie jadłam zupełnie. Posiadałam gorsze dni w pracy, przez co nie starczyło pieniędzy na kupno odpowiedniej ilości jedzenia dla całej mojej rodziny. Oczywiście, zawsze w pierwszej kolejności dbam o swoich krewnych. Nie zależnie od tego, czy mój żołądek jest pusty, kiedy moje rodzeństwo jest posilone, ja jestem szczęśliwa.
Niespodziewanie jedna z tac, których niosła moja przyjaciółka wylądowała na twarzy osoby o brązowych włosach i średniej posturze. Jeśli się nie mylę, jest to przyjaciel Justina. Poprawka, jest przyjacielem ogromnej sumy jego pieniędzy. Wybuchnęłam hałaśliwym śmiechem, patrząc na całą sytuację. 
Maggie wyłącznie zaśmiała się donośnie i odeszła w stronę wybranego przeze mnie stolika, nie mając zamiaru przeprosić za swoje czyny. Zajęła miejsce na przeciwko mnie i delikatnie postawiła tackę z jedzeniem przed moją osobą. Na jednym z talerzy znajdowało się gorące spaghetti. Wyglądało cudownie, a jego wspaniały zapach unosił się w całym pomieszczeniu. 
Pędem zabrałam się za jedzenie, nie zwracając uwagi na nikogo innego. Byłam koszmarnie głodna. Potrzebowałam okazałego posiłku, który napełni mój żołądek do syta. 
Znienacka poczułam czyjąś obecność tuż za moim ciałem. Zaprzestałam jeść i odsunęłam powoli swój talerz, ostrożnie odwracając się do tyłu. Zmierzyłam stojącą za mną postać wzrokiem i westchnęłam głośno, kiedy uświadomiłam sobie, że to ponownie brunet prześladujący mnie od początku wymarzonego wyjazdu. 
- Odsuń się - warknęłam oschle, a następnie popchnęłam go ostrożnie do tyłu. - Nie mam zamiaru oglądać twojego krocza - pokręciłam głową z obrzydzeniem, podnosząc swoje ciało z wygodnego krzesła. 
- Niech twoja przyjaciółka pójdzie przeprosić Chrisa - wymamrotał spokojnie, przenosząc wzrok na wciąż siedzącą przy stoliku Maggie. 
Prychnęłam donośnie i odwróciłam się w stronę przyjaciółki, nie chcąc dłużej prowadzić tej jakże bezsensownej konwersacji. 
- Powiedziałem coś - mruknął i chwycił moje ramię, odwracając mnie w swoją stronę. 
- Stop - krzyknęłam głośno, spychając jego rękę ze swojego ramienia. - Nie dotykaj mnie, nigdy - posłałam mu śmiertelnie przerażające spojrzenie, z każdą chwilą nabierając chęci, aby ponownie uderzyć w jego twarz. - W szkole boisz się odezwać, a tutaj udajesz odważnego. Znalazłeś znajomego, który leci tylko i wyłącznie na twoje pieniądze i myślisz, że możesz wszystko? - zadrwiłam, kręcąc głową z całkowitym rozbawieniu. - Zrozum, że wciąż jesteś tym samym frajerem. Nie masz znajomego, to twoje pieniądze go mają, a teraz spieprzaj i więcej nie pokazuj mi się na oczy, zanim powtórzę to co zrobiłam w autokarze. 
Bez słowa, odszedł ze spuszczoną głową, drapiąc się po karku. Po raz kolejny, z moich ust wypłynął hałaśliwy śmiech.
- Magg, idziemy - rozkazałam i odwróciłam się w stronę przyjaciółki jedzącej resztki mojego posiłku.
Posłusznie wstała i ruszyłam za mną, gdy skierowałam się do wyjścia. Otworzyłam drzwi z wielką siłą, a następnie ruszyłam w stronę windy, aby dostać się do czterech kątów naszego pokoju. Nacisnęłam górny przycisk, czekając aż stalowe drzwi się rozsuną. Kiedy to nastało, weszłam do windy i spojrzałam na uśmiechniętą od ucha do ucha przyjaciółkę. 
Na jej twarzy niemal zawsze widnieje uśmiech. Zastanawiam się w jaki sposób jest to możliwe, ponieważ jej życie także nie jest usłane różami. Jestem pełna podziwu, kiedy myślę o jej osobowości. Nawet w najgorszych sytuacjach potrafi myśleć pozytywnie i znaleźć sensowne rozwiązanie. Prawdopodobnie powinnam zacząć brać z niej przykład, ponieważ moje całe życie jest wypełnione pesymizmem. 
Ułożyłam palec na przycisku z numerem "5" i delikatnie wcisnęłam go, głęboko wzdychając. Po kilku chwilach, bezproblemowo znalazłyśmy się na wybranym piętrze. Rozsunięcie drzwi uprzedzone było krótkim i donośnym piknięciem. Wydostałyśmy się z pomieszczenia i ruszyłyśmy ciemnym korytarzem w stronę naszego pokoju. 
Włożyłam kluczyk, który znajdował się w mojej kieszeni do zamka. Powoli otworzyłam drzwi, a następnie weszłam do pokoju, oglądając się za przyjaciółką. Gdy obie znalazłyśmy się w pomieszczeniu, trzasnęłam drzwiami i podeszłam do regału, na którym umieszczony był mój telefon.
Chwyciłam delikatnie urządzenie i wykręciłam numer, dzięki któremu mogłam skontaktować się z rodziną. Po kilku niedługich sygnałach, usłyszałam w słuchawce wysoki i słodki głos należący do mojej siostry.
- Skarbie, przepraszam, że nie ma mnie w domu. Musiałam wyjechać. Mam naprawdę ważne sprawy do załatwienia. Ale niedługo wrócę, do tego czasu w lodówce macie jedzenie - westchnęłam i rozejrzałam się po pomieszczeniu, powstrzymując łzy, które bezpodstawnie próbowały wydostać się z moich brązowych oczu. - Mam nadzieję, że sobie poradzicie. Pilnujcie, aby tata do czasu mojego powrotu, nie skończył na izbie wytrzeźwień lub co gorsza w szpitalu. To wszystko. Kocham was, muszę kończyć, do zobaczenia - dokończyłam szybko i pośpiesznie przerwałam połączenie, odkładając komórkę na regał. 
Otarłam łzę, która nieoczekiwanie wypłynęła z moich oczu i usiadłam na łóżku, patrząc przez ogromne okno, które zajmowała niemal całą ścianę. 
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi, przez które oderwałam swój wzrok od Kalifornijskiego krajobrazu i spojrzałam w stronę wejścia do pokoju, które otwierała Maggie.
Do pokoju wtargnął zabiegany opiekun, patrząc raz na mnie, raz na moją przyjaciółkę. Chciał coś powiedzieć, lecz miał trudności ze złapaniem oddechu. Kiedy nareszcie ochłonął i był w stanie odezwać się, jego usta otworzyły się, wypuszczając małe westchnienie.
- Miałem powiedzieć wszystkim, że od tej chwili możecie robić co chcecie. Szkoła organizowała tylko i wyłącznie pobyt w hotelu, a także dojazd, więc nie mamy obowiązku opiekować się wami. Poza tym jesteście już dojrzali i myślę, że sobie poradzicie, ale uważajcie na siebie - poinformował, a następnie opuścił pokój, zamykając za sobą drzwi.
- Świetnie - uśmiechnęła się podstępnie Maggie i zajęła miejsce obok mnie, zmierzając mnie wzrokiem. - Więc idziemy zwiedzić miasto, odwiedzimy kilka klubów, wpadniemy na plażę, mamy całą noc - z jej malinowych ust wypłynął hałaśliwy krzyk, następnie wyrzuciła ręce w powietrze w całkowitym podekscytowaniu. 
Jest drugi rozdział. Mam nadzieję, że opowiadanie spodobało się wam i będziecie stałymi czytelnikami. 
Dziękuję za tyle wyświetleń i komentarzy. Uwielbiam was!
Jesteśmy doprawdy podekscytowane dalszymi rozdziałami. 
Pamiętajcie o tym, że możecie zapisać się do informowanych, a pytania dotyczące opowiadania zadawać na naszych askach.
Chciałabym pod tą notką zobaczyć 50 komentarzy. Uda się? 
Jeśli tak to bardzo dziękuję. Komentarze motywują nas do dalszego pisania.
Do następnego!

64 komentarze:

  1. Rozdział świetny! Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest świetnie . Czekam na następny xx .

    OdpowiedzUsuń
  3. podoba mi sie :D czekam na nastepny xoxo

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział, czekam z niecierpliwością na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział już nie mogę doczekać się następnego! XD

    OdpowiedzUsuń
  6. GENIALNY . *.* Czekam na nastepny . Mam nadzieje, że akcja sie rozwinie . :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny !!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. naprawdę świetny rozdział, bardzo mi się podoba, jest interesujący i nie mogę doczekać się co będzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Podoba mi się! <3
    @Danger_Loverr

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajnie się zaczyna ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział !! ;3
    Czekam na więcej *.*
    @1DMyDreaaam

    OdpowiedzUsuń
  12. Suuper <3 nie moge się doczekać kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  13. biedny justin, szkoda mi go :-(

    a tak w ogóle, to uwielbiam to opowiadanie, czekam na kolejny rozdział :-D

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudo . Czekam na następny : )

    OdpowiedzUsuń
  15. Blog jest świetny! Macie ogromny talent. Jest to jeden z nielicznych polskich blogów który mnie zainteresował. ;3 Oomomomomomom *_* Nie mg się doczekać kolejnego.! I obyście nie przestawały pisać a wena was nie opuszczała. Życzę wam powodzenia z całego serca <333 / Paulla :D

    OdpowiedzUsuń
  16. świetne! genialnie piszecie *-*

    OdpowiedzUsuń
  17. Super rozdzial,czekam na nn @kolczatka1512 <3

    OdpowiedzUsuń
  18. No nawet spoko

    OdpowiedzUsuń
  19. cudowny rozdział, kjdbjkas kocham to opowiadanie! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jestem w tym zakochana jak nic.. Boziuuu to jest takie świetne a dopiero drugi rozdział
    ~I_NeverGiveUp

    OdpowiedzUsuń
  21. uwielbiam to opowiadanie, jest najlepsze! czekam na nowy rozdział:)) /@swaguj_suko

    OdpowiedzUsuń
  22. Blog jest świetny.:D
    @OMB_OMJ

    OdpowiedzUsuń
  23. Jest fajne podoba mi się, trochę dziwnie się czyta o takim Justinie bo przyzwyczaiłam się do gangstera, ale fajne :) pisz dalej

    OdpowiedzUsuń
  24. nigdy jeszcze nie czytałam opowiadania z taką fabułą.
    podoba mi się i czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  25. Genialny :) czekam co będą robić w mieście

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetnie piszesz:)

    OdpowiedzUsuń
  27. tak troche nie umiem sobie qyobrazic bohaterki...bo jak to czytam to mam wrazenie ze to jakas kulturystka xdd a Justin to przy niej ten maly chlopczyk z 2007 roku xdd

    OdpowiedzUsuń
  28. cudowny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Mega czekam na następny rozdział 😊

    OdpowiedzUsuń
  30. to opowiadanie mnie zainteresowało.
    Tak myślę, że chyba Justin się w niej zakochał, bo cały czas przy niej jest. I jestem ciekawa czemu on jest taki miły, gdy Rose go miesza z błotem..
    czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  31. Zajebisty *.*

    OdpowiedzUsuń
  32. Kocham cie dziewczyno <33

    OdpowiedzUsuń
  33. Już chce następny :c Świetne to opowiadanie ! <3

    OdpowiedzUsuń
  34. Świetny rozdział. Czekam na NN.;*

    OdpowiedzUsuń
  35. przeczytałam i pokochałam!
    czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  36. Świetny ;* piszcie dalej, bo świetnie wam to idzie. <33 czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  37. kocham to<3 czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  38. jezuu! To jest świetne! masz naprawde wieeeelki talent. Oby tak dalej! <33333333

    OdpowiedzUsuń
  39. Super rozdziały ;) Ale czy mogłybyście zmienić tło bo wgl nie widać komentarzy.. z góry dziękuje ! ;* czekam na kolejny rozdział ;) mam nadzieje że pojawi sie już niebawem ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. blagam szybko dodajcie nn bo sie juz doczekac nie moge to takie aksdfhhsa <3

    OdpowiedzUsuń
  41. świetne <3 czekam z niecierpliwością ma nn :3

    OdpowiedzUsuń
  42. <3 kocham cię

    OdpowiedzUsuń
  43. mam pytanie kto robił wam szablon, ponieważ jest boski?

    OdpowiedzUsuń
  44. HEJ MAM PYTANIE
    JEŻELI TO NIE BYŁBY PROBLEM TO CZY MOGŁA BYŚ ZMIENIĆ KOLOR CZCIONKI NA INNY LUB TROCHĘ CIEMNIEJSZY ? Bo noszę okulary i te pomarańczowe literki źle mi się czytają ,wręcz zlewają a bardzo podoba mi się to opowiadanie i chciałabym je czytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HAAALO MÓGŁBY KTOŚ ODPOWIEDZIEĆ NA MOJE PYTANIE ? !

      Usuń
  45. Aw, genialne ff.
    Od teraz będe tu regularnie zaglądać :D
    Piszcie dalej, świetnie wam to wychodzi.

    ~B.

    OdpowiedzUsuń
  46. Rozdział jest świetny !
    Bardzo dziękuję za to że piszecie <33

    OdpowiedzUsuń
  47. swietne, blagam piszcie szybciej rozdzialy bo nie moge sie doczekac

    OdpowiedzUsuń
  48. czekam na nastepny<3
    żal mi Justina tylko :< XD

    OdpowiedzUsuń
  49. Kiedy następny ? :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Kiedy następny rozdział ? ;)))

    OdpowiedzUsuń
  51. hfbdjbvjdb świetny rozdział, dodaj szybko kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  52. OD SAMEGO POCZĄTKU TO CZYTAM I UWAŻAM ZE JEST ZAJEBISTE TO OPODATKOWANIE<3 CHYBA WAS KOCHAM!!!

    OdpowiedzUsuń