01. „Jesteśmy w Kalifornii!”

Pośpiesznie ujęłam w ręce swoje walizki, a następnie cicho opuściłam dom, starając się nie obudzić śpiących domowników. Odwracając swoje ciało, spojrzałam na murowany budynek w celu ponownego pożegnania czterech kątów. Wraz z tym zażegnałam wszystkie swoje problemy, a także rozpoczęłam swoje wymarzone wakacje.
Skierowałam się w stronę chodnika i ruszyłam wzdłuż jego szarych krawężników, rozglądając się dookoła. W powietrzu unosiła się delikatna mgła, która była odpowiednia do tej pory dnia. Walizki, które trzymałam w swoich drobnych rękach były dość ciężkie, lecz byłam przyzwyczajona do noszenia przedmiotów o tak dużym ciężarze.  
Po kilku minutach uciążliwej, męczącej, a zarazem sprawiającej przyjemność drogi, dotarłam do miejsca, które było moim celem. Szarawy, zniszczony i znielubiony przez uczniów budynek ukazał się moim oczom, gdy podbiegła do mnie blondynka o niskim wzroście i drobnej sylwetce. Była moją najlepszą przyjaciółką od przedszkola, a jej imię brzmiało Maggie.
- Jestem tak podekscytowana – pisnęła tuż do mojego ucha, na co wzdrygnęłam się, piorunując ją śmiertelnym wzrokiem.
-  Spokojnie, Magg  – odsunęłam jej ciało z dala od swojego, ciężko, a zarazem głośno wzdychając.
Wokół mnie znajdowały się twarze wielu różnych ludzi, z którymi byłam zmuszona przebywać ostatnie kilka lat. Wizja spędzenia wakacji z nimi była straszliwie okrutna, ale był to jedyny sposób, aby oderwać się od codziennego życia i zrobić coś, na co nigdy wcześniej nie dostałam szansy. Życie nauczyło mnie, by korzystać ze wszystkich okazji, które oferuje.
W szkole jestem dość znaną dziewczyną choć niestety nie posiadam dobrej reputacji. Ludzie boją się mnie i omijają szerokim łukiem, kiedy znajduję się w pobliżu. Nie upominałam się o życie w ten sposób, lecz tak wyszło i nie sądzę, aby istniała droga powrotna. Mam obowiązek zrobić to dla swojego biednego rodzeństwa, które prawdopodobnie jeszcze nie otworzyło swoich przepięknych ogromnych oczu i nie uświadomiło sobie, że zniknęłam z domu. Byłam o nich spokojna, ponieważ zostawiłam dość jedzenia, aby mogli posilić się, dopóki nie wrócę z powrotem do budynku pełnego alkoholu i dymu papierosowego, zwanego także domem.
Gdy odcięłam swoje myśli od wizji domu i rodziny, moim oczom ukazał się ogromny i dobrze wyposażony autobus, który miał zabrać nas na wyśnione wakacje do Kalifornii. Maggie pociągnęła łagodnie moją rękę w stronę pojazdu i uśmiechnęła się do mnie, pokazując szereg swoich perfekcyjnie białych zębów. Ruszyłam za nią, a na mojej twarzy rozprzestrzenił się radosny i szeroki uśmiech, który tym razem nie był sztuczny.
Włożyłyśmy swoje bagaże do skrytki, która była na to przeznaczona i wsiadłyśmy do autobusu, rozglądając się za upragnionym miejscem. Kiedy moje zmęczone oczy napotkały świetną lokalizację do spędzenia podróży, bez zastanowienia ruszyłam w stronę wspaniałego obszaru, odpychając postacie stojące na mojej drodze.
- Znajdź sobie inne miejsce, nieudaczniku - warknęłam do znielubionego przeze mnie bruneta o miodowych oczach.
Podniósł się i wyrównał swój wzrok z moim, cicho chichocząc pod nosem.
- Nie pozwolę, aby człowiek o tak niskim poziomie int-
Zacisnęłam mocno swoje pięści i bez wahania uderzyłam jedną z nich w jego polik, nie dając dokończyć mu wypowiedzenia. Żaden bogaty i rozpieszczony dzieciak nie będzie mówił mi, jaki jest poziom mojej inteligencji, kiedy tak naprawdę nie wie o mnie nic.
- Następnym razem uważaj na swoje słowa! - krzyknęłam, będąc zdegustowana jego bezczelnością. - Albo stąd wychodzisz, albo załatwimy to inaczej, mięczaku - mruknęłam, zmierzając go śmiertelnie przerażającym wzrokiem.
Bez słowa, opuścił obszar wokół mnie i zajął fotel dwa miejsca dalej, rzucając się na niego z ogromną złością. Zaśmiałam się zwycięsko i umieściłam swoje ciało na wygodnym siedzeniu, pokazując Maggie gest sygnalizujący, by zajęła miejsce obok mnie. 
Nie sądzę, aby istniała sytuacja, w której nie potrafiłabym dopiąć swego. Być może sposób w jaki się zachowuję jest zbyt wulgarny i agresywny, ale w tym momencie doprawdy ani trochę mnie to nie obchodziło.
Maggie prędko zajęła miejsce obok mnie i uśmiechnęła się ku mojej wygranej. 
- Brawo, siostro - zachichotała łagodnie i podniosła swoją dłoń, by przybić mi piątkę. 
Również uniosłam rękę i uderzyłam delikatnie w jej otwartą dłoń, śmiejąc się do siebie. W ułamku kolejnej sekundy, opuściłam rękę i odwróciłam wzrok w stronę szyby, obserwując popielaty krajobraz na tle bezbarwnego budynku. 
Pragnęłam wyruszyć w drogę i opuścić miasto, którym straszliwie gardzę. Nareszcie usłyszałam głośny łomot silnika znajdującego się wewnątrz pojazdu. Autokar ruszył, a moje ciało przepełniła euforia radości, przez którą zupełnie zapomniałam o incydencie sprzed kilku chwil.
Zamknęłam ostrożnie, a zarazem powoli swoje oczy i ułożyłam swoje ciało w wygodnej pozycji, zapadając w głęboki sen prowadzący do krainy marzeń i cudów.
- Rose, wstawaj! - wrzasnęła Maggie nad moich uchem, wydobywając donośny śmiech
 ze swoich pulchnych i różowych, jak maliny ust.
- Co się stało? - wymamrotałam zaspanym i jednocześnie ochrypniętym głosem, przecierając delikatnie swoje gałki oczne, które aktualnie były pod osłoną powiek.
- Spójrz - zaśmiała się po raz kolejny, a następnie odwróciła całe swoje ciało w kierunku chłopaka, któremu wcześniej zadałam cios. 
Pokręciłam głową i również zwróciłam się w jego kierunku. Wybuchnęłam głośnym śmiechem i natychmiast podeszłam do znajomych, którzy wykręcali żart śpiącemu brunetowi.
- Podaj mi to - powiedziałam ściszonym tonem i wyciągnęłam rękę po puszkę bitej śmietany, która znajdowała się w rękach mojego kolegi.
Bez wahania, podał mi ją, przyglądając się wyczekująco moim dłonią. Zacisnęłam puszkę w swoich rękach, a następnie umieściłam bitą śmietanę na twarzy pochłoniętego snem kolesia, jednocześnie cicho chichocząc pod nosem.
Uśmiechnęłam się dumnie, patrząc na swoje dzieło po czym przeniosłam bitą śmietanę ze swoich dłoni do rąk stojącego najbliżej człowieka i odeszłam, wyniośle wracając do swojego miejsca. 
Był to doprawdy komiczny i ciekawy sposób na słodką zemstę. Być może nareszcie nauczy się szacunku dla bardziej doświadczonych ludzi od siebie i zakończy swoje przechwałki, które potrafiły wyprowadzić z równowagi każdego.
Zajęłam niechlujnie swoje miejsce, a z moich ust wypłynęło donośne westchnienie. Należały mu się wszystkie krzywdy, które otrzymał tego dnia. Był najbardziej nadętym i zapatrzonym w siebie chłopakiem, którego miałam okazję poznać. Nie byłam w stanie zrozumieć w jaki sposób znajomi wytrzymują w jego towarzystwie. Jeśli oczywiście ich posiada, choć szczerze w to wątpię. Nie mogłam wyczekać momentu, w którym uniesie powieki i zobaczy białą, klejącą bitą śmietanę na całym swoim ciele.
- Teraz wystarczy poczekać - zachichotała Maggie i wróciła do swojej początkowej pozycji, sięgając do bagażu podręcznego.
Ostrożnie wyciągnęła z jego wnętrza książkę, która nosiła tytuł "Pięćdziesiąt twarzy Greya", a następnie otworzyła ją na stronie, na której najwyraźniej zakończyła wcześniejsze czytanie. Wydobyłam z siebie hałaśliwy śmiech po czym zasłoniłam swoje usta dłonią, by przerwać swoją niestosowną reakcję.
- Coś nie tak? - zapytała z zdezorientowaniem Maggie, patrząc w moje lśniące oczy.
- Nic, skarbie - pokręciłam głową i odwróciłam wzrok, zwracając go w kierunku, który znajdował się przede mną. - Zwyczajnie zdziwiła mnie wybrana przez ciebie książka.
Nachyliłam się, aby podnieść poduszkę, która upadła mi pod siedzenie, a następnie ułożyłam ją na oparciu swojego fotela, zrównując ją ze swoją twarzą. Umieściłam głowę na miękkiej i pierzastej tkaninie, zamykając oczy. Byłam zmęczona, gdyż musiałam obudzić się o wczesnej porze, aby przygotować dom dla użytku mojej rodziny. Pragnęłam zasnąć i otworzyć oczy ponownie, gdy będziemy już na miejscu. 
- Rose, wstań wreszcie! - krzyknęła Maggie, energicznie potrząsając moim ciałem.
- Co się dzieję? - mruknęłam zaspanym głosem, a następnie delikatnie otworzyłam ciężkie i zaspane powieki.
- Ten koleś właśnie się budzi! - w wyniku podekscytowania uderzała delikatnie w moje ramię. Szybko uniosłam głowę nad siedzenie i zobaczyłam jak chłopak zabawnie marszczy nos i brwi. Cichy chichot wyrwał się z moich ust, lecz szybko ponownie skupiłam całą swoją uwagę na brunecie. Jego powieki rozchyliły się, ukazując miodowe tęczówki. Skierował swój wzrok w dół i spostrzegł kawał, który wykręciliśmy. Wszyscy zaczęli się śmiać, kiedy bezskutecznie próbował odlepić od siebie klejącą maź. Wróciłam na swoje miejsce, wlepiając spojrzenie w mijający nas krajobraz.
- Magg, daleko jeszcze do Kalifornii? - spojrzałam ciepło na przyjaciółkę.
- Za parę minut powinniśmy być już na miejscu - uśmiechnęła się szeroko, pokazując szereg prostych i lśniących zębów. 
Rozpoczęłam pakowanie wszystkich rzeczy, których wyciągnęłam podczas podróży. Kiedy autobus zaczął zwalniać, poczułam małe iskierki szczęścia, które pozostawiały za sobą nigdy wcześniej nieznane mi ciepło przechodzące przez całe moje ciało.
Chwyciłyśmy swoje bagaże i pokierowałyśmy się do wyjścia z pojazdu. Ciepło delikatnie uderzyło w moje ciało, gdy postawiłam nogę na chodniku.
- Świetnie załatwiłaś Justina, Rose -  zaśmiał się chłopak, który siedział przed nami w autokarze, a następnie uniósł dłoń w górę, czekając, aż przybiję mu piątkę. Z delikatnie wyrzeźbionym uśmiechem na twarzy, klepnęłam jego dłoń swoją.
- Jesteśmy w Kalifornii! Rozumiesz to, Rose? - blondynka ułożyła swoje ręce na moich ramionach, wydobywając z siebie donośny pisk.
- Megg, spokojnie! Też się cieszę, ale są tutaj ludzie i patrzą na nas jak na wariatki - zaśmiałyśmy się, gdy do naszych postaci zbliżył się opiekun.
- Dziewczynki, klucz do waszego pokoju - wręczył mi błyszczący przedmiot, do którego dołączony był brelok z numerem 119.
- Chodźmy - chwyciłam rękę przyjaciółki, a następnie pociągnęłam ją w kierunku wyznaczonym przez nauczycieli. Cały budynek od wewnątrz i zewnątrz był idealny. Recepcja, a także całe dolne piętro było w kremowych odcieniach. Niestety, gdy weszliśmy na górę wszystko zmieniło się, diametralnie. Było tam ciemno, chłodno i być może dla niektórych przerażająco. Kiedy znalazłyśmy swój pokój, zaczęłam otwierać drzwi. Po paru minutach, nareszcie mi się udało.
- Więc, jesteśmy w domu - uśmiechnęłam się, jednocześnie umieszczając walizki na podłodze, a następnie energicznie wskoczyłam całym swoim ciałem na łóżko, które było pościelone perfekcyjnie białą tkaniną.

Cóż, więc jestem Daria i razem z Sandrą mamy zamiar pisać dla was to opowiadanie.
Mamy nadzieję, że nie jest tak źle jak myślimy i spodoba wam się to, co dla was przygotowałyśmy.
Jestem naprawdę podekscytowana wizją podzielenia się z wami naszymi pomysłami.
Jak zauważyliście, opowiadanie ma dość inną fabułę od wszystkich i doprawdy nie chcę, aby was to zniechęciło.

Nie chcemy prosić o komentarze, ale jeśli już jesteście tutaj i przeczytaliście ten rozdział to może napisalibyście swoją opinie? Jestem pewna, że zmotywują nas do pracy. Nie chcę kolejny raz skończyć opowiadania na 3 rozdziale.
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach to zapraszamy oczywiście tutaj.
Z góry dziękuję bardzo za każde wyświetlenie, opinię, naprawdę wiele to dla mnie znaczy. Do następnego rozdziału i trzymajcie kciuki za to, abyśmy miały dużo weny!

45 komentarzy:

  1. Świetne opowiadanie naprawdę, to że fabuła jest inna od innych zachęca do dalszego czytania, a nie zniechęca. Z niecierpliwością czekam na kolejny rodział, powodzenia dziewczyny! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ty mówisz! Fabuła jest świetna ;)
    Szczerze to nie przepadam za Seleną, ale jej postać jako Rose mi się podoba. To kolejny plus :D
    Mam nadzieję, że Justin nie będzie tylko zabawką do wyśmiewania przez Rose.
    Jeszcze raz -Świetny rozdział!
    Czekam na rozdział 2 ;)

    Zapraszam również na swojego bloga o Justinie :)
    http://x-dylanchavez-x.blogspot.com/
    Również proszę o opinię, gdyż (jak zresztą rozumiecie) komentarze bardzo motywują do pracy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Całkiem ciekawe. Czekam na NN <33

    OdpowiedzUsuń
  4. rozpoczyna się ciekawie, czekam na następny :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się całkiem ciekawie :) Na pewno zerknę tu jeszcze niejednokrotnie :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Już mi się podoba <3 czekam na nn <3 i życze powodzenia w dalszym pisaniu <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, czekam na następny *_______*

    OdpowiedzUsuń
  8. sam początek skojarzył mi się troche ze Spring Breakers ale to jest świetne całkiem inne od tych opowiadań ze "złym Justinem". Na pewno będe czytać dalej ponieważ jestem bardzo ciekawa jak ich losy dalej się potoczą.

    OdpowiedzUsuń
  9. http://zzapiskowpomiedzyscianami.blogspot.com/ zapraszam do komentowania i czytania mojego nowego opowiadania o JB! :) jesli mogłabyś pomóc, to wstaw link u siebie

    OdpowiedzUsuń
  10. Super się zaczyna to opowiadanie! Takie inne :)

    OdpowiedzUsuń
  11. aww jest super! mam nadzieje ze bedziecie dalej pisac :)

    OdpowiedzUsuń
  12. suuper<3 bede cztac :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jest świetne :) Bardzo dobrze Wam idzie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zajebiste czekam na NN <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajne , tylko szoda , że tam jest selena'
    .

    OdpowiedzUsuń
  16. Czekam na nn / @ilovenightx

    OdpowiedzUsuń
  17. swietne opowiadanie, czekam na nastepny :3 podoba mi sie ze jest inne niz wszystkie :3 / @luvv_biebs

    OdpowiedzUsuń
  18. świetna fabuła. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciekawy, a nawet bardzo ciekawy :) jestem pewna że na bierząco bd śledzić losy bohaterów :) czytam wiele jbff ale ten jak na razie zapowiada sie o wiele bardziej ciekawie niż pozostałe ;) pozdrawiam @Helout

    OdpowiedzUsuń
  20. juz sie zakochalam w tym opowiadaniu, jest swietne i przyjemnoe sie to czyta, ciesze sie ze nie jest takie jak inne, wreszcie cos nowego ;) czekam na nn, KC <3333333333

    OdpowiedzUsuń
  21. Zajebiste opowiadanie!!! :D Mówiłam, że chętnie zajrzę, a teraz będę BARDZO chętnie zaglądać na każdy kolejny rozdział :D Czekam na nn :***
    @Epic40713354 <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo mi się podoba opowiadanie. Fajnie że się różni od innych. Czekam na nn @siemaJus xx

    OdpowiedzUsuń
  23. jest dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  24. zapowiada sie swietnie :) oby tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  25. zapowiada sie na prawde fajnie, hahaha justin biedaczek xd. czekam na nn. ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Masz talent, kocham Cię ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  27. Super się zapowiada ! Naprawdę macie talent ! Zaciekawiła mnie ta fabuła jest zupełnie inna niż dotychczas przeze mnie czytane ! :)
    ps. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ! Pozdrawiam ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  28. aw świetnie się zaczyna kochanie :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Super . To troche dziwne, że dziewczyna bije itp. ale to sprawia, że to opowiadanie nie jest takie jak wszystkie . Nie moge doczekać sie następnego rodziału . :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Świetne opowiadanie. Tylko, trochę źle się czyta na tym tle :/

    OdpowiedzUsuń
  31. Świetny !!! Już kocham to opowiadanie *_*

    OdpowiedzUsuń
  32. BOSKI . Kiedy nn . ??

    OdpowiedzUsuń
  33. Hahahah ..akcja z bitą śmietaną .. BEZCENNE .. <33

    OdpowiedzUsuń
  34. sujzhzhwusksmxiwiejeueueuhe kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  35. Kojarzy mi sie z tymi starymi opowiadaniami i to mi sie podoba stesknilam sie za tym

    OdpowiedzUsuń
  36. Zaczyna się ciekawie i naprawdę całkiem inne jest ;) Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  37. Pisz dalej, jestem ciekawa jak się rozwinie ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Aww świetny rozdział, strasznie mi się podoba <3

    OdpowiedzUsuń
  39. Swietne! Mam prosbe, moglabys zmienic kolor czcionki, bo troszke zle sie czyta :( przepraszam za klopot, kocham cię <3

    OdpowiedzUsuń